Cisza, natura, piękno tego, co mogłoby zostać ominięte w pędzie codzienności.
Jej zdjęcia zatrzymują na chwilę w innym świecie- wypełnionym dbałością o detal i estetyką, a to wszystko podane w najlepszym stylu. Zapraszam Cię do miłej rozmowy z artystką Margo Hupert.
Jest Miło: Pamiętam Cię jeszcze z czasów, kiedy projektowałaś i tworzyłaś kwiatowe broszki z filcu. Byłam świadkiem, kiedy zaczęłaś pokazywać światu swoje pierwsze rysunki w przestrzeni Margo Hupert. Wtedy zaczęła się dokonywać zmiana, która doprowadziła Cię do tworzenia jednego z najbardziej inspirujących miejsc w polskiej przestrzeni Instagrama. Zdradzisz co było bodźcem do pójścia w innym kierunku?
Margo Hupert:
Rysowałam od dziecka, najpierw na kółku plastycznym, potem było Liceum Plastyczne i ASP. Kiedy moje dzieci były małe nie potrafiłam łączyć malowania z opieką i wychowaniem ich. Jeśli coś robię, zatracam się w tym i oddaję bez reszty.
Odłożyłam farby i sztalugi w tym czasie, zajęłam się domem i zostałam pełnoetatową mamą. Jednak kreatywność moja dała o sobie znak gdy pewnego dnia złapałam do ręki filc i powstał pomysł na wzór mojej autorskiej biżuterii a zaraz po tym całej kolekcji. Pomysł ten został tak miło przyjęty przez kobiety nie tylko w Polsce, że w krótkim czasie firma tak się rozwinęła, że choć tęskniłam za malarstwem nie miałam kompletnie czasu na tę moją pasję.
Po siedmiu latach pracy nad biżuterią, pewnego dnia zamknęłam warsztat i rozstawiłam sztalugę. Tu nie chodziło o bodziec lecz o tęsknotę za wszystkim co z malarstwem jest związane.
Jest Miło: Twoje konto na Instagramie jest niezwykle spójne, każde pojedyncze zdjęcie jest takie, że oglądając je chciałoby się skoczyć do Twojego świata. Czy od początku wiedziałaś jak prowadzić swoje konto?
Bo mimo tego, że ono się zmieniało z biegiem czasu – te zmiany są bardzo delikatne i też spójne, jeśli popatrzymy na Twój profil całościowo.
Margo Hupert:
Raczej nie. 7 lat temu chyba nikt nie wiedział czym się to do końca je. Nie miałam na niego żadnego pomysłu. Podeszłam do tego jak do prowadzenia swego rodzaju pamiętnika, w którym zapisywałam kadry swojego codziennego życia w moim bliskim otoczeniu. Poza tym, moje powstałe w domu prace chciałam w jakiś sposób zaprezentować, najbliżej miałam swoje wnętrza.
Jest Miło: Zdradzisz ile czasu tygodniowo poświęcasz na Instagram? Mam tu na myśli zarówno bycie on-line, jak przygotowywanie materiału fotograficznego, który wygląda na bardzo czasochłonny do wykonania.
Margo Hupert:
Odkąd mam wolny zawód nie liczę tych godzin, czasem pracuję kilka dni pod rząd wraz z weekendami, czasem mam kilka dni wolnego. Praca od do nie jest dla mnie, poza tym praca to moja pasja, nie wiem kiedy pracuję, a kiedy to po prostu moja przyjemność.
Jest Miło: Z jednej strony wpuszczasz nas do swojego mieszkania, do swojego domku w lesie i do pracowni. Wiemy, że po raz kolejny przemalowałaś ścianę z czarnej na szarą, z szarej na czarną Wiemy gdzie stoi kubek do kawy i znamy Twoje kwiaty. Witamy się z Twoim psem i kotem prawie miziając je za uszkiem przez ekran telefonu. A z drugiej strony widać, że wyraźnie rozdzielasz to co chcesz pokazać i podzielić się z innymi – z tym co Twoje osobiste, bardzo prywatne. Jak to wypracowałaś?
Margo Hupert:
To chyba naturalne, że chronimy swoją prywatność 🙂
I tak wydaje mi się, że pokazuję zbyt wiele:)
Przyjęłam taki rodzaj prowadzenia swojej działalności, gdzieś moje prace chcę zaprezentować, pokazać ich etapy powstawania, swoje inspiracje. Instagram to po prostu wygodne do tego narzędzie.
Jest Miło: Nie mogę nie zadać pytania o te wszystkie niezwykłe przedmioty i meble w Twoich miejscach. Każdy z nich jest idealnie dopasowany , wszystko stanowi spójną całość. Zdradzisz nam gdzie Ty je znajdujesz? Czy te przedmioty niosą za sobą jakieś historie?
Margo Hupert:
Zazwyczaj są to przedmioty z drugiej ręki. Zawsze staram się znaleźć prawdziwą okazję, nie zawsze się udaje…szukam ich na giełdach staroci i w Internecie, czasem przywożę z wakacyjnych wyjazdów.
Jest Miło : Pamiętasz jaki był najbardziej przełomowy moment w prowadzeniu Twojego Instagrama? Co się wydarzyło, że Twoje konto nagle dostało skrzydeł? Albo może lepiej zadanym pytaniem będzie – w jaki sposób przyczepiłaś mu skrzydła, że tak wysoko poleciało?
Margo Hupert: Zaczynałam działać na Instagramie około 7 lat temu, wtedy była nieporównywalnie mniejsza liczba użytkowników, konkurencji nie było zbyt wiele. zdjęcia bez presetów i innych aplikacji do ich obróbek a co za tym idzie zdjęcia na Instagramie były mniej atrakcyjne. Łatwiej było wtedy „zabłysnąć”
Z czasem użytkowników przybywało, powstawały konta podobne, zainspirowane innymi, dziś mamy już wszystkiego dużo i o wiele lepszej jakości, nie wiem czy treści 😉 ale o wiele trudniej dziś się wybić i znaleźć swojego odbiorcę, a także sprawić by został z nami na dłużej.
Jest Miło: Duże konto na Instagramie to absolutnie niezaprzeczalny sukces, ale wiem, że pojawiły się na Twoim koncie też inne piękne wydarzenia, które można- ba! Nawet trzeba! nazwać sukcesami. Opowiedz nam proszę o nich.
Margo Hupert:
Nie oceniam tego co się wydarzało jako jakieś szczególne osiągnięcia:)
Było to następstwem „Popularności’ bardziej:) publikacje w magazynach, albumach wnętrzarskich. Jest to bardzo miłe, szczególnie w kwestii pamiątki, ale nie żyję długo tymi tematami i ciężko by mi było nawet w tej chwili je wymieniać;)
Może polecę ostatni album Home of the soul, w którym moje mieszkanie znajduje się na kilku stronach, wśród wielu inspirujących wnętrz i lubię do niego wracać 🙂
Jest Miło: Przenieśmy się na chwilę w świat, w którym nie istnieje IG. Czy Twoja marka osobista byłaby taka sama? Gdzie byś ją promowała? Jakby ona wyglądała?
Margo Hupert:
Żyję dniem dzisiejszym, nie mam dalekosiężnych planów, nie wiem co będzie jeśli Instagrama zabraknie lub gdy całkiem jego algorytmy nas zniszczą…
Czasem tracę do tego cierpliwość… Mam nadzieję, że pojawi się coś nowego bo nic nie trwa wiecznie, wszystko się zmienia, dziś jest trudniej niż parę lat temu. Życie nas nauczyło, że niczego nie możemy być pewni, dlatego w tej chwili się nie zastanawiam, mam nadzieję, że zawsze znajdę pomysł na siebie 🙂
Jest Miło: Gdybyś miała dać jedną radę rękodzielnikom i artystom, którzy są na początku swojej Instagramowej drogi, to co by to było?
Margo Hupert:
praca, praca, praca…a na poważnie, zamknąć Instagrama, mieć wolny umysł, robić to co się kocha, żyć w zgodzie ze sobą, inspirować się ale nie kopiować. Szukać swojej drogi. Niech pomysły same się obronią.
_____________
Bardzo dziękuję Margo za tę rozmowę. A Ciebie Miła Czytelniczko, Miły Czytelniku od serca zachęcam do odwiedzenia jej profilu na Instagramie @margo.hupert.art