Twoje konto na Instagramie stanęło w miejscu? Licznik obserwatorów pokazuje wciąż te same cyfry? I chociaż mocno się starasz, to nic się nie chce zmienić? Sprawdź, czy historia Miłki nie jest przypadkiem Twoją historią!
Nasza bohaterka Miłka właśnie załamała ręce i nie wie co ma zrobić dalej. Czuje się sfrustrowana, bo włożyła w budowę konta na Instagramie mnóstwo czasu i energii. Efekty są mizerne. Konto się nie rozwija, nie przychodzą nowi obserwatorzy, o sprzedaży to już w ogóle nie ma mowy! A podobno Instagram sprzedaje… Tia! To chyba jakiś mit!
Czy to jest faktycznie mit? Sprawdźmy jakie błędy popełniła Miłka!
➺ SIĘ SPRZEDA
Miłka usłyszała od znajomych, że koniecznie musi się pojawić na Insta i zacząć pokazywać swoje rękodzieło, bo tam jej się sprzeda. SIĘ SPRZEDA. Takie magiczne słowo – się. A co się samo robi? Kurz sam przykrywa nasze meble i tu nie musimy nawet tego pilnować, wystarczy nic nie robić.
I to jest właśnie pierwszy błąd Miłki, bo podeszła do Instagrama bez jego świadomości, nie zbadała medium, nie przeanalizowała zachowań jego użytkowników, bo zaufała, że się sprzeda. Wiadomo, że samo. A jak Twoje się? Na pocieszenie Ci powiem, że tak do Instagrama podchodzi większość Twórców. Wiadomo, że nadrzędnym celem jest sprzedaż, a Instagram sam w sobie sprawia wrażenie genialnego miejsca do budowania portfolio.
➺ NAZWA KONTA
Miłka podeszła do założenia swojego konta na Instagramie z ogromnym entuzjazmem. W wyobraźni już widziała te wszystkie zamówienia, które do nie niej spływają, a jej konto bankowe pokazuje coraz więcej wpływów. Ha! Nie zastanawiając się długo podczas rejestracji wpisała nazwę @milkatworzy. Niestety ta nazwa już była zajęta, ale mądry Instagram podpowiedział jej, że nazwa @milkatworzy224752 jest wolna. “Świetnie!” – pomyślała i przeszła bezproblemowo dalsze kroki niezbędne do stworzenia konta.
CZY WIESZ, ŻE….
Twoja nazwa na Instagramie ma bardzo duże znaczenie? Po pierwsze jest jednym z niewielu elementów, na które jest czuła wyszukiwarka Instagrama. Nazwa, którą wybrała nasza Miłka najzwyczajniej w świecie jest niewyszukiwalna przez lupkę, chyba że ktoś zna tę nazwę i szuka dokładnie tego zbitka słów. Raczej mało prawdopodobne, że ktoś to zapamięta, prawda? Poza tym zauważ, że nazwa, którą Miłka postanowiła się podpisywać jest raczej mało reprezentacyjna, a o tym, że nie jest intrygująca i nikt nawet z samej ciekawości nie zajrzy, to już nawet nie wspomnę. I jeszcze – słowo plus zestaw cyfr kojarzy się użytkownikom Instagrama raczej z bezdusznymi i bardzo nielubianymi botami, niż z prawdziwą osobą. Mam jednak dla Ciebie bardzo dobrą wiadomość! Nazwę da się zmienić! Tylko zanim to zrobisz, proszę, najpierw porządnie i strategicznie przemyśl ten krok, bo jak widzisz, nazwa ma również wpływ na rozwój Twojego konta w serwisie Instagram.
➺ HASZTAGI
Miłka w myśl zasady “im szybciej zrobisz, tym szybciej przyjdą efekty” zaczęła publikować swoje zdjęcia. Tym razem do zadania podeszła bardziej świadomie, zerknęła na innych użytkowników i podpatrzyła jak to robią “starzy wyjadacze”. Wrzuciła swoje najlepsze zdjęcie rękodzieła na śnieżnobiałym tle, podpisała “Torebka ręcznie robiona, unikat!”, wstawiła hasztagi #torebka #zielony #zielona #duża #pojemna #modna #rękodzieło #ręcznierobiona #handmadewithlove #zpasji #pasja #kobieta #miłkatworzy #nasprzedaż i czekała… czekała… czekała… I wiesz co? Nic. Dostała dwa serduszka, zamówienia się nie posypały, jak to sobie zakładała, mało tego nikt nie pokochał jej twórczości tą sama miłością, co ona. Efekt to frustracja i budowanie w sobie przekonania, że to co robię, nie ma sensu.
CZY WIESZ, ŻE…
Dobrze dobrane hasztagi mogą znacznie poprawić Twoje zasięgi, a co za tym idzie mogą stać się jedną z wielu dróg ściągania ruchu na Twoje konto? Wiele osób jednak nie wie jak z nich korzystać i wpisuje je intuicyjnie, najczęściej opisując bezpośrednio swoje zdjęcie w poście. Cała sztuka polega na tym, aby znaleźć i stosować takie hasztagi, które są wyszukiwane i obserwowane przez osoby z grupy docelowej.
➺ GRUPA DOCELOWA
Nasza Miła Miłka usłyszała też gdzieś, że dobrze by było określić swoją grupę docelową. Usiadła więc z kubkiem kawy i zaczęła się zastanawiać, kto mógłby kupić jej torebki. Zajrzyjmy do myśli Miłki: Kobieta! No taka w sumie w wieku 30 lat, ale pasowałyby też do kobiety w wieku lat 50. Hmmm… no 20stki, też by mogły nosić! OK, czyli Kobieta 20-50 lat. Albo nie! 60! nie będę się ograniczać. Musi być dobrze sytuowana, bo przecież musi być ją stać na moje rękodzieło. To może być na przykład lekarka, albo dyrektorka w korporacji. W sumie najlepiej, żeby miała swój własny biznes Musi być świadoma! Absolutnie tak, świadoma! I dzieci – no pewnie ma dzieci, ale w sumie to ich nie musi mieć. Męża – właściwie to lepiej, żeby go nie miała, bo wtedy kobiety o siebie bardziej dbają i same decydują o swoim budżecie. I jeszcze… gdzie ona mieszka.. no pewnie w mieście, w końcu musi mieć dostęp do swojej świetnie płatnej pracy. No to mam! Kobieta, mieszkanka miasta w wieku 20-60 lat, dobrze zarabiająca, np. lekarka, albo zajmuje wysokie stanowisko w korporacji, a najlepiej właścicielka dobrze prosperującego biznesu. Po rozwodzie, ma duże dzieci, albo ich wcale nie ma, świadoma, dbająca od siebie i samodzielnie decydująca o swoim domowym budżecie. Czy coś jeszcze… AAAA! Ma kota! Ja też mam kota i to jest super punkt zaczepienia, wiadomo, że kociarze się doskonale dogadują! Na 100% ma kota! Zadanie wykonane!
CZY WIESZ, ŻE…
Dobrze określona grupa docelowa, to przepustka do bezbłędnej komunikacji do Twojego klienta? Grupa docelowa to nic innego, jak jakaś wybrana grupa społeczna, której Twój produkt może w czymś pomóc, to osoby potencjalnie zainteresowane zakupem Twojego dzieła. Miłka zrobiła podstawowy błąd, zamiast przeanalizować, kto mógłby być jej odbiorcą, wymyśliła sobie dane i posłużyła się techniką “zgaduj-zgadula”. Mało tego, nasza bohaterka wzięła pod uwagę dane demograficzne, które tak właściwie nie są istotne w kontekście sprzedaży jej produktów.
Z grupą docelową – zarówno jej dookreśleniem, jak i możliwościami dotarcia do niej pracujemy na Miłym Warsztacie (TU!). Czy grupa docelowa ma związek z rozwojem konta na Instagramie? Oczywiście! Jeśli wiemy co i komu komunikujemy, takie osoby zaczną nas odwiedzać i jeśli zobaczą, że konto jest bliskie ich sercu, zostaną z nami na dłużej, czyli klikną Obserwuj. Jak się pewnie domyślasz, ma to też wpływ na sprzedaż!
➺ OBSERWATORZY
Siedzi otulona kocem na fotelu, patrzy w ten ekran telefonu i czeka, aż się sprzeda. Istna deprecha! Przecież zrobiła wszystko, co zrobić należy, a nic się nie dzieje! Miłka wrzuciła już 15 zdjęć na swoje konto. Piętnaście pięknych, ostrych zdjęć swoich produktów na białym tle. Określiła w końcu swoją grupę docelową, przecież mówili, że jak określi to zacznie do niej przychodzić taki klient! Nikt nie przychodzi. Mało tego, ma już 70 obserwatorów i nikt nawet nie zadał pytania o żadną torebkę. Ciocia Wiesia napisała komentarz, że ładna ta torebko, a przyjaciółka nawet wysłała komentarz, że to cudo. No i jeszcze Aśka, co też dzierga torebki, napisała, że to jest bardzo fajny projekt. I nic, ani jednego zamówienia! Ani nawet pół. Kłamali z tym Instagramem, to strata czasu i nic więcej!
CZY WIESZ, ŻE…
Możesz mieć i 10000 obserwatorów, ale jeśli nie są to Twoi potencjalni klienci, to nie zaczniesz sprzedawać. Możesz mieć wśród obserwatorów swoich potencjalnych klientów, ale jeśli nie mówisz w ich języku, jeśli nie komunikujesz do tych osób, to one nawet się nie zorientują, że produkt, który oferujesz jest dla nich. Wiele osób się fiksuje na punkcie ilości obserwujących ich konto, zamiast na tym, czy obserwujący to faktycznie ich potencjalni klienci… Zastanów się czy to ilość obserwujących faktycznie decyduje o Twoim sukcesie sprzedażowym? O tym napiszę w kolejnym artykule.
A jeśli chcesz być na bieżąco, to koniecznie zaobserwuj @jest.milo na Instagramie i dołącz do naszej Miłej Grupy Wsparcia na FB.